Niezwykłe przywiązanie chrześcijan do wiary w cuda, w uzdrawiającą moc pielgrzymek, picia wody ze świętych miejsc i otaczania się relikwiami, zostało zauważone już dawno. Chrześcijanizm, jak każda inna religia na świecie, doczekało się całego rozwiniętego przemysłu i logistyki związanej z pielgrzymowaniem do cudownych miejsc. Wszystko to z ironią, ale i zmysłem obserwacji, pokazała w swoim filmie Lourdes Jessica Hausner. Jak wskazuje sam tytuł, autorka postanowiła przyjrzeć się fenomenowi pielgrzymowania do miejscowości Lourdes we Francji, gdzie, jak twierdzą chrześcijanie, 18 lutego 1858 roku 14-letniej Bernadecie ukazała się Matka Boska.
Reżyserka z niemal dokumentalną pieczołowitością analizuje i charakteryzuje pielgrzymów przybywających do Lourdes, stara się dociec ich motywacji i potrzeb. Wśród nich poznajemy całkowicie sparaliżowaną, uzależnioną od pomocy innych, Christine. Pewnego dnia, podczas pobytu w świętej miejscowości, Christine doznaje cudu i wstaje. Hausner w swoim filmie bada reakcje na tę sytuację, pokazuje potężną ludzką potrzebę doświadczania niemożliwego, nawet za cenę bycia oszukiwanym.